No, i to by bylo na tyle grzania sie w cieple wakacyjnych wspomnien. Anglia przywitala nas temperatura 3 stopni, dobrze ze zdazylismy sie chociaz przebrac na lotnisku, bo przewazajaca wiekszosc urlopowiczow wrocila w szortach i klapkach. Po powrocie oprocz szoku termicznego czekala na mnie nieoczekiwana zmiana pracy i tu musze przyznac ze stanelam na wysokosci zadania. Otoz, udalo mi sie znalezc 2 prace w ciagu 2 tygodni. Jedna zdecydowanie bardziej necaca finansowo, choc niestety wymagajaca przeprowadzki, druga na miejscu, ale mniej platna. I tak oto stoje przed dylematem ktora opcje wybrac. A ze mam jeszcze caly przyszly tydzien wolny mam tez sporo czasu na podejmowanie decyzji. A nuz pojawi sie jakas trzecia opcja :)Tymczasem mala namiastka nowych jesiennych nabytkow z mojej szafy. Botki z New Looka, tobra prezent od mojego meza zakupiona na Gran Canarii i futerko, w ktorym czuje sie troche jak wyplowialy Big Bird z ulicy Sezamkowej, ale bardzo je lubie.
Na deser fotka mojego outfitu z zeszlotygodniowej imprezy halloweenowej. Pozdrawiam wszystkie szafiarki i spiesze odwiedzac wasze blogi.