Sunday 28 November 2010

CHANGES

Sezon zmian rozpoczela zmiana pracy, ktora w chwili obecnej pochlania mnie do reszty. Od kilku tygodni poddawana jestem intensywnemu programowi szkoleniowemu, stad tez moje rzadkie wizyty na blogu, za co ogromnie przepraszam. Popierajac teorie ze zmianom w glowie powinny towarzyszyc zmiany na glowie zdecydowalam sie na zmiane fryzury. Czuje sie w niej znakomicie. Czasem niewielka zmiana moze radykalnie poprawic samopoczucie kobiety i ja jestem tego zywym przykladem :)
Na wyspach zima, minusowe temperatury i czekac tylko jak spadnie snieg. W sklepach goraczka przedswiatecznych zakupow, wszyscy lataja jak szaleni i wykupuja absolutnie wszystko. Korzystajac ze sloneczka wybralismy sie dzis na spacerek i popatrzec jak wyspy przygotowuja sie do Bozego Narodzenia. Moj czarny kardigan okazal sie zakupem trafionym w 10tke. Jest tak cieply ze bez problemu mozna go nosic zamiast plaszczyka.







Saturday 6 November 2010

NEWS IN FOCUS

No, i to by bylo na tyle grzania sie w cieple wakacyjnych wspomnien. Anglia przywitala nas temperatura 3 stopni, dobrze ze zdazylismy sie chociaz przebrac na lotnisku, bo przewazajaca wiekszosc urlopowiczow wrocila w szortach i klapkach. Po powrocie oprocz szoku termicznego czekala na mnie nieoczekiwana zmiana pracy i tu musze przyznac ze stanelam na wysokosci zadania. Otoz, udalo mi sie znalezc 2 prace w ciagu 2 tygodni. Jedna zdecydowanie bardziej necaca finansowo, choc niestety wymagajaca przeprowadzki, druga na miejscu, ale mniej platna. I tak oto stoje przed dylematem ktora opcje wybrac. A ze mam jeszcze caly przyszly tydzien wolny mam tez sporo czasu na podejmowanie decyzji. A nuz pojawi sie jakas trzecia opcja :)Tymczasem mala namiastka nowych jesiennych nabytkow z mojej szafy. Botki z New Looka, tobra prezent od mojego meza zakupiona na Gran Canarii i futerko, w ktorym czuje sie troche jak wyplowialy Big Bird z ulicy Sezamkowej, ale bardzo je lubie.
Na deser fotka mojego outfitu z zeszlotygodniowej imprezy halloweenowej. Pozdrawiam wszystkie szafiarki i spiesze odwiedzac wasze blogi.








Saturday 23 October 2010

OGRZANA CIEPŁEM WAKACYJNYCH WSPOMNIEN

Wszystko co dobre szybko sie konczy i tak oto nadszedl czas powiedziec "Adios" sloneczku, cieplemu piaseczkowi i niezwyklym widokom. I z tymi widoczkami zostawiam was teraz sam na sam, klapki, szorty i koszulki sa zdecydowanie malo szafiarskie, ale mysle ze widoczki wam to zrekompensuja :)
















Sunday 10 October 2010

Jedną nogą na wakacjach

Moje drogie to juz ostatnia jesienna stylizacja przed urlopowym szalenstwem, szortami, bikini i drinkami z parasolka. Juz za pare dni mam nadzieje smazyc sie w tropikalnym sloncu i oddawac radosnemu nierobstwu. Tymczasem nadrabiajac ostatne zaleglosci towarzyskie przed wyjazdem odwiedzilismy moja ciocie w Maidstone. Pogoda okazala sie niezwykle laskawa i obdarzyla nas ostatnimi promieniami slonca. Na ta okazje wybralam brazy. Doskonale sie w nich czuje.




Sunday 26 September 2010

WYPATRUJE SLONCA W FUTRZE

Wyglada na to ze sloneczko w koncu powiedzialo dosc, spakowalo walizki i zwawym truchtem opuscilo wyspe. Jego miejsce czym predzej zajela slota, szaro bure niskie chmury i niemile wiatrzysko. Az sie nosa z domu wystawiac nie chce. Mam jeszcze cicha nadzieje na indian summer, ale patrzac za okno jakos marnie to wyglada. Dobrze, ze czeka mnie jeszcze w tym roku grzanie tylka pod palma i radosne oczekiwanie na ten upragniony moment pozwala mi jakos lagodniej zniesc otaczajaca mnie szaro-bura rzeczywistosc. Za niecaly miesiac bede sie wylegowac na plazy, smazyc tluszcz w tropikalnym sloncu i popijac kolorowe drinki z parasolka. Gran Canario przybywam :) Tymczasem, stosownie do pogody wygrzebalam z szafy dzisiejszy zestaw, ktory oprocz funkcji praktycznych czyli grzania tylka ma rowniez spelniac warunki estetyczne czyli cieszyc oko udana mieszanka obecnych trendow. Tak wiec pojawia sie ciepla futrzana kamizelka w akompaniamencie botkow i torebki z fredzelkami, okraszona lesna sowa, ktora dopelnia jesiennej calosci. Kamizelka budzi zdecydowane emocje, bo wczoraj w sklepie zaczepiel mnie jakis facet pytajac czemu nie ogolilam klaty :) Z funkcji praktycznych zestaw wywiazal sie znakomicie, czekam zatem na wasze opinie co do funkcji estetycznych.






Sunday 12 September 2010

JESIENNE PRZYGODY KAMCIATKA

Dzisiejsza stylizacje postanowilam umiescic w typowo jesiennej stylistyce tak wiec udalam sie z moim fotografem do pobliskiego lasku, aby powyginac sie trosze w moich nowych ciuszkach wsrod mchu, grzybow i kolorowych lisci. Jako ze spodziewalam sie atmosfery intymnosci zaszalalam z bizuteria, ktorej na zdjeciach nota bene nie widac, ale musicie mi uwierzyc na slowo ze byla oraz kozaczkami na obcasie. Po przybyciu na miejsce okazalo sie niestety ze pobliski las jest oblegany szturmem przez wszystkich okolicznych emigrantow z Europy wschodniej, ktorzy zacheceni niedawnymi opadami i sloneczna pogoda postanowili wybrac sie na grzyby. I tak oto wyginalam sie preznie przed obiektywem, a zza drzewa podgladal mnie jakis Wania szeleszczac dosadnie reklamowka pelna dorodnych podgrzybkow. Zdecydowanie utrudnialo to skupienie sie na sesji, stad dzis fotek niewiele. W drodze powrotnej okazalo sie ze grzybow jest tyle i sa tak ogromne ze prawie sie o nie potykalismy, wiec dzis czeka nas grzybowa uczta na kolacje. Co do outfitu przedstawiam Wam moje bolerko w kolorze kawy z mlekiem, z ktorym bardzo przypadlismy sobie do gustu. Sadzac po intensywnym szelescie reklamowki mysle ze Wani tez sie podobalo i gdyby nie obecnosc fotografa to moze nawet padlyby jakies niemoralne
propozycje. Jestem niekwestionowana gwiazda dzisiejszego grzybobrania :)






Friday 3 September 2010

OFF

Juz prawie zapomnialam jak dobrze jest miec wolne: gnic w wyrku do ktorej tylko dusza zapragnie, delektowac sie poranna kawka bez cisnienia ze spoznie sie do biura, smigac na shoppingi w tygodniu bez koniecznosci przeciskania sie przez tlumy i korzystajac z ostatnich letnich obnizek, nadrabiac zaleglosci towarzyskie i uczestniczyc w wycieczkach krajoznawczych zakonczonych oberwaniem chmury i ukaszeniem osy. Z pozytecznych rzeczy udalo mi sie zarejestrowac u lokalnego GP, z zamiarem czego nosilam sie juz od dobrych kilku miesiecy no i wyslalam aplikacje na prawo jazdy, wiec niebawem strzezcie sie wszyscy mieszkancy Essex, bo niewatpliwie bede jednym z wiekszych postrachow drog w okolicy. Postanowilam wykorzystac moje wolne dni bardzo aktywnie i obiecalam sobie calkowoity detoks od komputera, co jak widzicie nie dziala - szafiarstwo jest highly addictive i nie mozna sie od niego tak po prostu uwolnic. Jak sie okazalo zostalam nominowana przez Tare do zabawy w wkrecanie czyli internetowy ekshibicjonizm w postaci 10 rzeczy ktore sie lubi. A wiec do dziela:
1. Lubie ciuchy, zakupy, przebieranki, pozowanie do zdjec i wrzucanie tego calego balaganu na bloga, co jest chyba zboczeniem zawodowym z mlodosci kiedy to zabawialam sie w modelkowanie.
2. Lubie podroze, zarowno te dalekie, jak i te calkiem bliskie, spontaniczne. Namacalnie poznawac kulture, obyczaje, kuchnie z roznych zakatkow swiata. Mysle ze w poprzednim wcieleniu bylam podroznikiem - archeologiem.
3. Uwielbiam eksperymentowac w kuchni, inspirujac sie programami kulinarnymi. Wychodzi mi to z roznym skutkiem, czasem wyczrowuje absolutne przeboje kuchenne, a czasem niestety wrecz przeciwnie
4. Lubie i podziwiam narzedzie jakim jest internet, choc przeraza mnie sila z jaka uzaleznia
5. Lubie swoja prace, choc skutecznie obrzydza mi ja moj szef, za ktorym nie przepadam
6. Lubie literature science-fiction, reportaze o zjawiskach paranormalnych, programy o kosmosie, fascynuje mnie ezoteryka, medytacje i hipnoza
7. Lubie spedzac wolny czas z moimi przyjaciolmi, co z racji odleglosci nie zdaza sie zbyt czesto
8. Lubie nocne, spontaniczne wypady do Londynu. Kocham to miasto za klimat, choc nie moglabym w nim mieszkac
9. Uwielbiam muzyke, nie wyobrazam sobie bez niej zycia
10. Lubie Was za to ze jestescie i odwiedzacie mojego bloga :)
A oto 10 blogow ktore nominuje do zabawy:
http://bogoosha.blogspot.com/
http://jasmiraflower.blogspot.com/
http://stylewaves.blogspot.com/
http://polablogzone.blogspot.com/
http://stylist-journal.blogspot.com/
http://mssshakespeare.blogspot.com/
http://karolinkacy.blogspot.com/
http://szafanaemigracji.blogspot.com/
http://nosizezero.blogspot.com/
http://z-milosci-do-zakupow.blogspot.com/

A na fotkach tuniczka z NewLooka, wyszperana na wyprzedazy, moje nowe jesienne kozaczki rowniez z NewLooka, chusta w jesiennych kolorach, tu sluzaca za turban chowajacy moje tluste wlosy zakupiona w Peacocksie, okulary przywiezione z Rodos i dobrze juz znana wszystkim kurteczka




Sunday 22 August 2010

MODA, PODROZE I DOBRA KUCHNIA

Nareszcie wszystko zaczelo sie ukladac. Pozytywny stan jak z tytulu poprzedniej notki. W pracy udalo mi sie wywalczyc urlop, w zwiazku z czym rozpoczelismy planowanie wypadu wakacyjnego. Mamy na oku kilka milych, cieplych miejsc, ale nie chce jeszcze mowic o szczegolach zeby nie zapeszyc. W miedzyczasie W wolnych chwilach oddajemy sie eksplorowaniu perel kultury brytyjskiej w postaci zamkow i ogrodow. To zreszta nasza pasja nie od dzisiaj bo w zeszlym roku zjezdzilismy cala anglie w zdloz i w szerz w poszukiwaniu dobrodziejstw kulturowych wyspiarzy. Trzeba przyznac ze maja sie czym pochwalic, chociaz niestety wiekszosc z nich ma marne pojecie o heritage. Kiedy rozmawiam z kolezankami z pracy o tym gdzie bylam i co zwiedzilam w czasie weekendu, one zwykle kiwaja glowa z niedowierzaniem, bo w wielu z tych miejsc nigdy nie byly a o niektorych nawet nigdy nie slyszaly. Shame. Dzis duzo zdjec z jednego z heritage gardens niedaleko nas. Urocze miejsce na spedzenie letniego niedzielnego popoludnia. Oto Capel Manor gardens w Enfield. 20 akrow przepieknych terenow pelnych rzadkich i niespotykanych odmian kwiatow i roslin, wodospady, ruiny zameczku, cudny chinese garden i genialne makiety nowoczesnej zabudowy terenow mieszkalnych. Rewelacyjny relaks - polecam. Moj outfit z przyczyn oczywistych zostal tu zepchniety na plan drugi, pochwale sie tylko nowym bezrekawnikiem z peacocksa, jeansowymi koturnami i naszyjnikiem z wielkim niebieskim kamieniem, ktory dostalam od mojej przyjaciolki. To tyle w temacie mody i podrozy.Co do dobrej kuchni to tak sie zainspirowalam wczoraj programem kulinarnym Nigelli na GoodFood, ze na kolacje wyczarowalam salatke grecka z marynowanymi piersiami z kurczaka i pieczywkiem czosnkowym. Prawda ze wyglada apetycznie?